W nocy z piątku na sobotę wybuchł  pożar w Villi Cyganeria, położonej w Skaryszewie. To właśnie tam 18 października ma się odbyć Zjazd Tysiąclecia, objęty patronatem Grzegorza Brauna.

 

W programie, oprócz debaty na temat tysiąclecia polskiej państwowości, mają się znaleźć także koncert muzyki poważnej oraz kiermasz wartościowej merytorycznie książki – to ważne przy zalewie publiczności propagandą RTViAGD, kiczem i szmirą literacką, przez różne aplikacje podpowiadające, co „warto przeczytać”.

 

Do gaszenia pożaru wezwano kilkanaście zastępów straży pożarnej, ucierpiała głównie część hotelowa, w tym recepcja. Samą salę koncertową, gdzie zaplanowano główne punkty programu, ogień ominął.

 

Poseł Włodzimierz Skalik (KKP) mówi wprost: Trudno uznać to zdarzenie za przypadkowe, ale nie pękamy na robocie.

 

Na początku lipca, Polskie Radio wycofało się z umowy wynajmu swojego Studia Koncertowego im. Lutosławskiego w Warszawie. W odpowiedzi organizatorzy podjęli decyzję o przeniesieniu imprezy i zmianie terminu, kilka dni temu ogłosili lokalizację i datę. Wkrótce pojawił się ogień. W normalnej sytuacji powstawałoby pytanie, kto tego podpalenia dokonał, ale Nietrudno wskazać „nieznanych sprawców” nawet nie czekając na dowody, w prostej logice analizy procesu poszlakowego.

 

Żydzi, pogrążeni w skrywanym kompleksie Bogobójstwa, poprzez psychologiczne wyparcie wmawiający sobie wzajemnie od wieków demoniczny nonsens, że – jak ujął to szef Goldman Sachs Blankfein – „wykonują robotę Boga”, mają długą, oficjalną tradycję podpaleń. Tylko w czasach po urodzeniu Chrystusa, dokonali ich wiele, z pobudek pseudo-mesjanistycznych, szowinistyczno-politycznych.

 

Już w 64 r. n. e. (dokładna dodata jest dyskusyjna, z przyczyn wymagających dłuższego wyjaśnienia) podpalili Rzym. Pożar strawił wówczas sto trzydzieści dwa pałace i 4 tysiące domów czynszowych. Trwał, zupełnym przypadkiem, dokładnie sześć dni, a w siódmym dniu odpoczął.

 

W trakcie pożaru oskarżano chrześcijan, ale łapano żydów-podpalaczy. Żona cesarza, Poppea Sabina, była typową „Esterką” pra-Mossadu, judzącą przeciwko chrześcijanom, podesłaną Neronowi, jak dziś szefowi FBI, Trumpowi, czy wcześniej wielu politykom na całym świcie, choćby Gomułce, Dudzie, albo panu Applebaumowi. Poppea skrycie wyznawała judaizm, wspomina o tym Józef Flawiusz i miała duże pretensje do św. Pawła za to, że stał się apostołem chrześcijaństwa.

 

Pisał o tym stoik Seneka, nauczyciel cesarza Nerona, w listach do św. Pawła, którego był bliskim przyjacielem – i to on najprawdopodobniej nadał tak piękną literacko formę listom św. Pawła, stanowiącym do dziś integralną część Nowego Testamentu. Był jakby gostwriterem św. Pawła, ale w tym sensie, że nie zmieniał natchnionej treści, a jedynie formę. Możemy o tym wnioskować z listów, w których Seneka, będący z Pawłem bardzo blisko, ewidentnie sympatyzujący z chrześcijaństwem, być może nawet będący chrześcijaninem, pisze do Pawła, który posługiwał się językiem dość szorstkim, tak: „ Faktycznie, Duch Święty, który jest w Tobie i ponad najwznioślejszymi umysłami ludzkimi, kształtuje najznakomitsze myśli poprzez natchnienie Boże. Z tego powodu pragnąłbym, aby te wzniosłe sprawy, ilekroć je na piśmie przedstawiasz, nie zaprzepaściły dostojeństwa swej treści brakiem wytworności słowa.” W innym miejscy Seneka do Pawła pisze: ” …posyłam Ci książkę zatytułowaną O Pełni Słów”, będącą podręcznikiem wymowy, co potwierdza troskę Seneki o formę przekazu św. Pawła.  Zatem, albo Seneka nadał listom formę, którą znamy obecnie, albo dokształcony przez niego Paweł zrobił to sam, choć tu pojawia się ta trudność, że w listach Seneki do Pawła czytamy m. in. o Liście do Koryntian, w jego zapewne pierwotnej formie, a Paweł wkrótce został ścięty przez Nerona, niewykluczone, że na życzenie Poppei Sabiny tak, jak św. Jan został ścięty przez Heroda Antypasa na życzenie Herodiady, przekazane mu przez jej córkę, Salome. Dla żydów bowiem więcej była warta śmierć św. Jana, posłanego przez Boga, niż pół królestwa ofiarowanego Salome przez Heroda.

 

W liście Seneki do Pawła z 64r. czytamy:

 

„Seneka przesyła pozdrowienia Pawłowi.

Bądź pozdrowiony, mój najdroższy Pawle! Czy sądzisz, że ja nie smucę się i nie ubolewam nad tym, ży wy niewinnie jesteście narażeni często na męczeństwo? Czy jest mi obojętne to, że cały lud uważa was za tak okrutnych, jak za występnych, jeśli sądzi, że to wy jesteście odpowiedzialni za wszystko, co złego się w mieście wydarzy? Lecz spokojnie to znośmy i wykorzystujmy sposobność do obrony, którą los nam podsunie, aż niepokonana szczęśliwość położy kres złu. Również epoka starożytna zniosła Macedończyka, syna Filipa (chodzi o Aleksandra Macedońskiego), Cyrusów, Dariusza, Dionysiusza; a nasza epoka zniosła Gajusza Cezara – tym wolno uczynić wszystko, co się im spodobało. Doskonale wiadomo, jakie było źródło pożarów, które często nawiedzały Rzym. Lecz gdyby mali i prości ludzie mogli wyjawić przyczyny i wolno im było mówić swobodnie w tych ciemnościach, to wszystko już dla wszystkich byłoby jasne…"

 

Dalej pisze Paweł między innymi o tym, że łapano żydów podpalaczy, choć nie wie jeszcze, z kim ma do czynienia, gdyż starożytna wiedza z czasów Solona, który ścigał żydów za lichwę i podłość, została zapomniana tak, jak ta, o której Platonowi mówili kapłani w Egiptcie.

 

To obraz niczym z dnia dzisiejszego; totalitarni uzurpatorzy jak von der Leyen, Tusk, Trump, Merz, Starmer i inni, choć jako karykatury i marionetki żydowskiego "Deep State", odpowiadają z grubsza tamtym tyranom oraz ich zamordyzmowi, o których w Listach pisał Seneka. Także i dziś „mali i prości ludzie” nie mogą wyjawić przyczyn fałszywej pandemii C19, żydowskiej wojny na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, ludobójstwa w Palestynie, gdyż „wszystko dla wszystkich byłoby jasne”, a jak spróbują, to trafiają na listy proskrypcyjne, albo od razu są aresztowani jak w Wielkiej Brytanii, czy w Niemczech zmierzających do IV Rzeszy.   

 

W swym liście z 58 r. Paweł poucza i przestrzega Senekę, który „zaczyna już rozumieć Słowo Boże”, aby „unikał praktyk religijnych pogan i żydów i stał się nowym świadkiem Jezusa Chrystusa”, jednak tej, starej przestrogi nie wziął sobie do serca kler w Polsce i wciąż karmi wiernych trucizną rzekomego judeo-chrześcijaństwa, oksymoronu przeciwstawnego sobie jak woda i ogień.

 

Sporo Paweł wycierpiał od żydów, jak czytamy w Liście Tytusa, Ucznia Pawła cytującego swojego nauczyciela: „Byłem w wielu trudnościach, bardzo często w więzieniach, w chłostach ponad miarę, często w niebezpieczeństwach śmierci - powiada – przez żydów byłem bity pięciokrotnie po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany…”   

 

Natomiast Reichstag, podpalony w nocy z 27 na 28 lutego 1933 r. spłonął za sprawą Goebbelsa, który w szkole podstawowej nosił wiele mówiącą ksywkę „rabin”, o czym sam pisze w dzienniku pod datą 14 października 1923 roku. Koledzy przezywali go „der Rabbi”, także ze względu na jego wygląd (istny diablik, sztuczka kusa) oraz charakterystyczne zachowanie, najpewniej kierowane mimikrą.  Rola Goebbelsa była absolutnie kluczowa. To on, jako szef propagandy Hitlera, powołanego przez Wall Street, przekształcił pożar wywołany – jak podawano -  przez van der Lubbe, samotnego podpalacza, niczym ten Ukrainiec schodzący na 80 m z fajką w zębach, aby wysadzić Nord Stream 2,  w potężny pretekst do likwidacji demokracji. Jego ministerstwo natychmiast uruchomiło maszynę seryjnych kłamstw, by udowodnić istnienie spisku, który oczywiście istniał, ale w całkiem innej formie, jako standardowy spisek żydowski. Dokładnie z tą samą ścieżką mamy do czynienia obecnie, możemy zatem spodziewać się analogicznych skutków.